(For English scroll down)
Nie bedzie to kolejny post o trudach porodu mimo, że było to straszne przeżycie. Nie ze względu na ból a głownie przez towarzysząca nam przez wiele dni niepewność. Wszystko zaczęło sie 15.11.2015 kiedy to zgodnie z zaleceniem lekarza zgłosiłam sie do szpitala. Był to nasz termin porodu wynikający z miesiączki i usg a ponieważ miałam cukrzycę ciążowa nie powinnam przenosić ciąży. Zostaliśmy przyjęci od razu na blok porodowy ze wskazaniem do indukcji porodu. Byłam podekscytowana i zdenerwowana jednocześnie, myślałam ze zaraz coś zacznie się dziać i za kilka/ kilkanaście godzin przytulę mojego syna. Nic bardziej mylnego, cały dzień nic sie nie wydarzyło. O 23 usłyszeliśmy, że jutro zadecydują co dalej.
Kolejne dni a było ich 5 wyglądały podobnie. Podjęto 2 nieudane próby indukcji porodu, przenoszono mnie z sali do sali – byłam wykończona psychicznie i fizycznie. W końcu w czwartek dowiedziałam się, że zaklasyfikowano mnie indukcji ostatecznej czyli porodu. Ok godziny 10 podano mi oksytocynę, o 13 przebito pęcherz płodowy i wszystko się zaczęło. 14 godzin później trzymałam już mojego Skarba w ramionach! W niedziele, czyli ósmego dnia zostaliśmy wypisani do domu. Po przeżyciach w szpitalu jestem podwójnie szczęśliwa, że mogę dzisiaj trzymać w ramionach zdrowego syna!
It won’t be a scary story although for me it was a nightmare. Not because of the pain but because it took so long and I was constantly not sure what will happen next. It all started on Sunday 15.11.2015. It was my due date. My doctor recommended that I should go to the hospital for labor induction if the baby wasn’t born till then. At the hospital they decided to take me in and place straight in the delivery section. I was sure they will start some procedures any moment and I will deliver this or the next day. My husband was with me and so we waited… The whole day actually. Nothing happened, at 11pm I have been told that I will stay for the night. Next days were similar.
On day 5 I was after two unsuccessful inductions and the doctors finally classified me for final induction. I was so realized as it ment my baby will be born today. The proceadure started at 10am. At 1 pm the amniotic sack was interrupted and the labour started. The fetal waters were green so the doctors got scared. My baby boy was born after 14 hours of labour. It was very painful but it is so true that you forget the pain once you see your baby. We stayed at the hospital for 2.5 more days and the three of us went home on Sunday evening. I’m so happy to hold a healthy baby boy in my arms right now after this experience.
Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.