What I’m grateful for

(For English scroll down)

Macierzyństwo i inne wydarzenia ostatnich miesięcy sprawiły, że moje życie zwolniło. Zmienił się system wartości i priorytety. Kiedyś liczył się dla mnie „podpis w stopce służbowego maila”, marzyłam o karierze zawodowej a pięcie się po szczeblach korporacyjnego rozwoju zawodowego było moim głównym celem. Zapomniałam w tym wszystkim o sobie, swoim zdrowiu, równowadze pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym. Weekend w pracy lub poświęcony na dokańczanie projektu- tak oczywiście. Na szczęście czasami nie wszystko zależy od nas a życie pisze własne scenariusze. Cieszę się, że tak się dzieje, że zmuszona byłam przystopować. Dało mi to możliwość „poukładania siebie” i skłoniło do refleksji nad tym co już osiągnęłam, za co mogę być wdzięczna. Chciałam podzielić się z Wami tymi prywatnymi przemyśleniami w nadziei, że może choć jedna osoba po przeczytaniu tego wpisu weźmie głęboki oddech i doceni to co ma niezależnie od tego czy jest to zdrowe dziecko, rodzic na którego możemy liczyć w każdej sytuacji, mąż który nas szanuje i wspiera, stabilna praca czy chociażby bliska osoba, z którą możemy miło spędzić czas.

Jestem wdzięczna za:

Każdy dzień, gdy budzę się bez bólu i mogę z uśmiechem zacząć dzień

Taki frazes, szczególnie w ustach 30-latki. Jeszcze niedawno, gdy wysunął mi się dysk w lędźwiowym odcinku kręgosłupa a karmienie piersią uniemożliwiało przyjmowanie leków, chociażby tych przeciwbólowych, marzyłam o tym by nie budzić się z bólu w nocy, by wstać i móc opiekować się dzieckiem. Zdrowie jest największym skarbem, który mamy. Niestety doceniamy je najczęściej dopiero gdy zaczyna podupadać.

Zdrowe dziecko

Gdy niespełna rok temu borykaliśmy się z problemami finansowymi (główny zleceniodawca męża przestał płacić a po 4 miesiącach ogłosił upadłość) byłam załamana. Wydarzenie to przypadło na koniec mojej ciąży i spędzało mi sen z powiek. Powtarzałam sobie wtedy jak mantrę: „uspokój się, najważniejsze żeby Piotruś urodził się zdrowy. Pieniądze można zarobić a obecna sytuacja jest tylko chwilowa. Każda osoba, która ma chore dziecko oddałaby wszystko co posiada aby tylko maleństwo było zdrowe. Nie można mieć wszystkiego w życiu, dlatego ciesz się że masz problemy finansowe ale urodzisz zdrowego syna”.  Tak też się stało. Piotruś urodził się w terminie,  jest pięknym i zdrowym dzieckiem za co jestem bardzo wdzięczna, sytuacja finansowa wróciła do normy a nawet widzimy cień szansy na odzyskanie środków utopionych u niewypłacalnego zleceniodawcy.

Rodzinę

Bliscy, którzy nas wspierają to wielki skarb. Uważam, że jestem szczęściarą bo mam męża, który mnie kocha i szanuje a do tego okazał się być cudownym ojcem. Mamę, która jest zawsze przy mnie i na która mogę liczyć w każdej sytuacji. Mimo, że dzielą nas setki kilometrów w trudnych chwilach jest gotowa rzucić wszystko żeby być przy mnie gdy jej potrzebuję. Rodziców męża, celowo nie użyłam określenia teściów, które dla wielu osób niesie ze sobą negatywne skojarzenia. Chyba mogę powiedzieć, że mam drugą mamę (nie dlatego, że po ślubie wypada tak się zwracać) a tata męża jest mi bliższy niż mój własny ojciec.

Pracę

Jestem wdzięczna losowi, za to, że urodziłam się w kraju, w którym panuje równouprawnienie i mogę pracować. Będąc kobietą nie jestem postrzegana jako obywatel drugiej kategorii. Nie muszę pytać o pozwolenie na wszystko męża, być jego utrzymanką jak ma to niestety miejsce w wielu krajach arabskich. Czy wręcz przeciwnie, jak w krajach azjatyckich gdzie to kobiety robią wszystko, pracują na 2 etaty, zajmują się domem, dziećmi podczas gdy mąż odpoczywa ciesząc się przywilejami „świętej krowy” i dodatkowo postrzegany jest jako „coś lepszego” niż kobieta.

Cieszę się, że mam pracę do której będę mogła wrócić już w styczniu po zakończeniu urlopu macierzyńskiego. Mam nadzieję, że perspektywy zawodowe jakie pojawiły się na początku mojej ciąży i z jej powodu nie doszły do skutku zrealizują się w przyszłym roku. Trochę obawiam się jak pogodzę życie zawodowe z opieką nad dzieckiem i „prowadzeniem domu” ale mam nadzieję, że przy wsparciu najbliższych się uda!

Wszystkie małe radości dnia codziennego. Jest ich naprawdę dużo tylko musimy nauczyć się je dostrzegać!


Motherhood and other things that happened in last months have made my life slowed down. My priorities and values ​​changed. Everything that mattered to me before was the „signature in the footer of my corporate e-mail”, I dreamed of a work-career and climbing the corporate ladder was my main goal. I forgot that life should be all about us, our  health, balance between work and private life. Working at weekends or finishing some project – yes of course. Fortunately, sometimes not everything depends on us and life writes it’s own scripts. I am glad that this unexpected things are happening, that I was forced to slow down. It gave me the opportunity to „reevaluate myself” and led to reflect on what I already have achieved, for what I can be grateful for. I wanted to share with you these private thoughts in the hope that there might be this person, even if one who will read this and inspired by my story take a deep breath to appreciate what he/she already have, regardless of whether it is a healthy child, a parent on whom we can count on in any situation, the husband who respects and supports you, a stable job situation or even a loved one with whom we can have a good time.

I am grateful for:

Every day when I wake up without pain and can start the day with a smile

Such a cliche, especially in the mouth of 30-year-olds. I realized how important it is first recently, when a disc in the lumbar spine „slipped out” and same time breast-feeding made it impossible for me to take any medication, even painkillers. I dreamed about not waking up because of the pain few times in the middle of a night, about simply getting up and being able to take care of my baby. Health is the greatest treasure we have. Unfortunately, we appreciate it usually only when we start loosing it.

Healthy baby

When less than a year ago, we struggled with financial problems (my husbands main client stopped paying and after 4 months bankrupt), I was devastated. This event happened at the end of my pregnancy and caused me a few sleepless nights. I repeated to myself like a mantra: „calm down, the most important thing is that Peter will be born healthy. The money we can earn and the current situation is only temporary. Any person who has a sick child would give all they have for just the baby to be healthy. You can not have everything in life so enjoy that you have financial problems but will give birth to a healthy son.” And so it happened. Peter was born in time, is a beautiful and healthy child for what I am very grateful, financial situation returned to normal and we even see a slight chance of  receiving back some money that were lost by cooperation with this client.

Family

Family, that supports us is a great treasure. I think I’m lucky because I have a husband who loves and respects me and as it turned out he is a wonderful dad as well. Mom, who is always there for me and that I can count on in any situation. Although we are separated by hundreds of kilometers, in difficult times she is ready to drop everything to be with me when I need her. My husband’s Parents,  deliberately did not use the term 'parents is law’ as it brings some negative connotations for many people. I think I can say that I have a second mother (not because we should call mother-in-law a mom after the wedding) and my husband’s dad is closer to me than my own father.

Work

I am grateful for being born in a country where there is equality and I can work. As a woman I am not seen as a second-class citizen. I do not have to ask my husband permission for everything to be financially depended from him as it’s unfortunately is in many Arabic countries. Or, on the contrary, as in the Asian countries where women is working two jobs, taking care of the house and children while her husband is resting enjoying the privileges of being „a sacred cows” and same time  is seen by the community as „something better” than a woman.
I am glad that I have a job to which I can return in January after maternity leave. I hope that the career perspectives that appeared at the beginning of my pregnancy, and because of it weren’t implemented, will appear once again next year. I’m a little afraid how will I combine work life with taking care of my baby boy and housekeeping but I hope that some support I will succeed!

All the little joys of everyday life. There are really a lot things that we can be grateful for every single day we just have to learn to see them!

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.