8 months old baby boy

(For English scroll down)

Minęło już osiem miesięcy, osiem cudownych miesięcy od chwili gdy Piotruś pojawił się w naszym życiu. Mimo, że nie zawsze jest (i było) łatwo, nie wyobrażam sobie życia bez Niego. Jestem teraz szczęśliwsza niż kiedykolwiek wcześniej pomimo nieprzespanych nocy czy braku czasu dla siebie. Ostatni miesiąc był dosyć ciężki. Piotrusiowi wyszły cztery ząbki praktycznie na raz – każda mama wie co to oznacza. Były też dobre momenty i na szczęście z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że było ich więcej niż tych złych. Mój Skarb zaczął się przemieszczać. Pełza i wychodzi mu to nad wyraz dobrze. Dawniej, gdy położyliśmy synka na macie edukacyjnej mąż podśpiewywał „to jest mój kawałek podłogi”- słowa te są już nieaktualne…

Zamieniliśmy je na ” ja jestem rekinkiem podłogi” 🙂 Rekinek, ponieważ Piotrusia ulubionym zajęciem jest polowanie na naszego yorka Daisy. Z racji wieku Daisy jest dość łatwym obiektem do upolowania. Ma już prawie 10 lat, nie dosłyszy i nie dowidzi co bywa zgubne. Na szczęście potrafi wskoczyć na kanapę czy fotel gdzie ciekawski Piotruś jej nie dosięgnie. Jeszcze nie dosięgnie…

Pełzanie otwiera całą gamę nowych możliwości. Gdy można przemieścić się do interesującej rzeczy, a w tym wieku wszystko jest interesujące, zwiększa się też znacznie ilość przedmiotów, które można „wyciumkać”. Zdecydowanym faworytem ostatnich dni są koła od wózka i karma Daisy – ogólnie wszystko co związane z Daisy jest na górze listy zainteresowań Piotrusia. Poczynając od jej misek, szczególniej tej z wodą, która zawsze jest pełna i można robić w niej „pać-pać” zalewając kuchnię, poprzez zabawki – atrakcyjne same w sobie a gdy bawi się nimi pies radość nie zna granic, a kończąc na smakołykach, które dostaje. Mam tu na myśli głównie warzywa, które mój yorek uwielbia.

Tym oto sposobem mam wrażenie, że moje oczy potrafią się już obracać o 180 stopni i rejestrować to co Piotruś robi za moimi plecami.

Spanie dalej spędza nam sen z powiek. Chyba dopadła mnie Karma za wszystkie nieprzespane noce, które zaserwowałam mojej Mamie gdy byłam w wieku Piotrusia. Synek zasypia po kąpieli, czasami od razu przy mleku, czasami trzeba go jeszcze godzinę nosić i zabawiać mimo, że przed kąpielą ziewał i tarł oczka. Nawet gdy uśnie i już myślimy, że mamy wieczór dla siebie (nic bardziej mylnego) to budzi się średnio 3 razy do godz. 22, z reguły z płaczem i wymaga uspokojenia i ponownego ululania. Następnie czekają mnie już tylko nocne pobudki na karmienie, najczęściej ok 1 i 4 nad ranem. No i wstajemy między 5 a 6:30 – i tak codziennie. Z małymi wyjątkami. Zdarzyły się nam już 4 razy noce przespane od 23 do 5 rano a ostatnio rewelacyjna noc gdy Piotruś zasnął o 20 i obudził się o 6:30 z jednym karmieniem w nocy. Tak, mieliśmy jedną taką cudowną noc od 8 miesięcy i zapowiada się, że był to wyjątek, który przejdzie do historii. Dawniej pocieszałam się, że będzie lepiej jak skończy 3 miesiące, później pół roczku, teraz liczę na poprawę gdy Piotruś  będzie miał roczek. Czas pokaże!

Jedzenie to zupełnie inna bajka. Nie wiem co to znaczy „wybredne dziecko” czy „brak apetytu”. Piotruś uwielbia jeść i ma zawsze apetyt. Podobno dziecko nie może zjeść za mało – ja zastanawiam się nad tym, czy może jeść za dużo. Mam tu na myśli zdrowe posiłki, domowe zupki, owsiankę, kaszkę czy owoce. Piotruś nie dostaje żywności przetworzonej, słodkich napoi czy słodyczy, mimo tego zdarza mu się zjeść tyle, że „ulewa” po posiłkach. Najwyraźniej tak musi być, synek rośnie bardzo szybko i jest szczuplutki.

Mój Skarb mierzy już 76cm i waży ok 9,5kg – piszę około ponieważ przestał mieścić się na niemowlęcej wadze i korzystamy teraz ze zwykłej łazienkowej. Najpierw ważę siebie a potem siebie z Piotrusiem i mamy wynik „mniej więcej”. Taki już z niego „duży chłopak” a jeszcze niedawno mieścił się na rożku do karmienia 🙂


It’s been eight months, eight months since Peter appeared in our lives. Although it was and is not always easy I can not imagine my life without him. I am now happier than ever before, despite the sleepless nights and lack of „me-time”. Last month was quite difficult. Four teeth cut through almost at once – every mother knows what that means. There were good moments too and thankfully I can say with a clear conscience there were more good ones than bad ones. My big boy began to move. He can crawl now and he enjoys it a lot. In the past, when we put him on his educational mat my husband used to sing „this is my piece of the floor” – these words are outdated … we replaced them with „I am a floor shark” which matches the original melody. A shark because Peter loves to hunt for our Yorkie- Daisy. Because of her age, Daisy is an easy target. Fortunately, she can jump on the couch where Peter can’t reach her. Yet not reach …

With Peter’s ability to crawl a whole new bunch of possibilities opened for him. He can move and reach if something interests him and in this age, everything is interesting. On the top of the list are all the things connected with Daisy. Her water bowl is a definite number one – pouring water on the floor is such a fun thing to do! I have to be really careful and sometimes I have the impression that my eyes can now rotate 180 degrees and record what is happening behind my back.

Sleeping is something that keeps us awake at night. I think my karma reached me for all the sleepless nights, I served to my mom when I was at Peter’s age. He falls asleep after a bath, sometimes immediately after milk, sometimes we have to carry him in my arms for an hour even though before bathing he yawned and rubbed his eyes. Even once asleep Peter wakes up about 3 times till 10 pm, usually crying. Then we have the wake ups for feeding, usually twice about 1 and 4 in the morning. After such a night we wake up between 5 and 6:30 am – and so every day. With a few exceptions. It happened already 4 times that Peter slept from 11 pm to 5 in the morning. We also had the last sensational night when Peter was sleep from 8 pm till 6:30 with only one feeding at night. Oh, it was such a great night after 8 months and it looks like it was an exception, which will go down in history. I thought sleeping will get better once Peter finished three months, then half a year and now I hope it improves when he will be one year old. The time will show!

Food is a completely different story. I do not know what it means „a fussy baby” or „a lack of appetite”. Peter loves to eat and he always has an appetite. Apparently, a child can not eat to little- I wonder if a baby can eat too much. I mean to much of healthy meals, homemade soups, porridge or fruit. Peter never gets processed foods, sugary drinks or sweets and I must say despite of the portions size he is a slim baby boy.

My Treasure measures already 76cm and weighs around 9,5kg – he no longer fit on babies’ weight and I’m using now the regular bathroom one. I first weigh myself and then the two of us together. That is how I get the „more or less” result. He is such a „big boy” and it feels like yesterday when I could hold him in my arms while breastfeeding 🙂

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.