12 moths old baby boy

(For English scroll down)

12 miesięcy Piotrusia!

Piotruś skończył roczek! Aż sama nie mogę uwierzyć, że pierwsze 12 miesięcy już za nami. Rok temu, 20 listopada o 3:03 w nocy na świat przyszedł nasz największy Skarb. 3890 gram szczęścia w najczystszej postaci. Ciężko mi pisać ten post, łzy wzruszenia lecą po policzkach. Nigdy nie myślałam, że można kogoś kochać tak bardzo. Piotruś wywrócił nasze życie do góry nogami, skończyły się wyjścia do kina, spontaniczne wyjazdy, romantyczne kolacje na mieście, czy spanie do południa w weekendy. Chyba mogę napisać, że ogólnie spanie, szczególnie wysypianie się, nie funkcjonuje już w naszym słowniku. Pojawiły sie w nim za to inne piękne określenia, a słowa Mama i Tata nabrały nowego znaczenia, szczególnie gdy wypowiada je Piotruś. I pomyśleć, że ja kiedyś twierdziłam, że nie chcę mieć dzieci… To byłby zdecydowanie największy błąd mojego życia. Mimo drobnych poświeceń i wyrzeczeń, macierzyństwo jest najcudowniejszym doświadczeniem, które daje ogromną satysfakcję i radość każdego dnia. Nie zamieniłabym bycia mamą na nic innego!

Dwunasty miesiąc był przełomowy, odkryliśmy przyczynę płaczu i niezliczonej ilości pobudek każdej nocy. Lekarz, specjalista z zakresu gastroenterologii potwierdził nietolerancję pokarmową glutenu oraz ogólną wrażliwość ukłądu pokarmowego. Najprawdopodobniej spowodowaną bardzo szybkim wzrostem Piotrusia, za czym nie nadąża „brzuszek”. Nasz Skarb nie mieści się już na skali centylowej. Oznacza to, że statystycznie wśród jego rówieśników na 100 chłopców, Piotruś jest najwyższy. Mierzy 83cm i waży 12kg, na szczęście proporcja wagi do wzrostu jest prawidłowa, co bardzo mnie ucieszyło. Od czasu wprowadzenia diety bezglutenowej nasze noce bardzo się poprawiły. Piotruś budzi się raz na mleczko i czasami ma jeszcze dodatkową pobudkę gdy np. nóżka zaklinuje mu się w szczebelki łóżeczka, ma zły sen, czy zbyt mokrą pieluszkę. Niestety moje drugie „dziecko” czyli Daisy ma ostatnio gorsze dni i budzi mnie kilka razy w nocy… to już chyba po prostu starość. Za niespełna 2 tygodnie skończy 10 lat, a lista różnych chorób i przypadłości, które ją dręczą, jest bardzo długa. Dręczycielem Daisy jest też Piotruś, który pała do niej ogromną, nieodwzajemnioną miłością. Daisy natomiast nie akceptuje go, warczy, szczeka, czsami nawet próbuje gryźć, lub po prostu ucieka gdy tylko się do niej zbliża. Ostatnio nasz Skarb zrobił się bardziej mobilny, potrafi wejść już dosłownie wszędzie, a ponieważ jest duży ,ściąga też wszystko ze stołów i blatów. Psiak chowa się gdzie tylko może, aby unikać spotkań z Piotrusiem, coraz rzadziej wychodzi w dzień ze swoich kryjówek. Daisy ożywa, gdy mały idzie spać i dokazuje wieczorami i w nocy… ewidentnie musimy coś zmienić, tylko sama nie wiem jak? Macie jakieś pomysły?

Wracając do Piotrusia. Kolejny miesiąc zaowocował też nowymi ulubionymi zabawami. Numerem 1 na liście jest toaleta. Musimy bardzo pilnować żeby drzwi były zamknięte. Chwila nieuwagi a wszystko co było pod ręką (Piotruś z reguły porusza się mając coś np. klocki w rączkach i często też w buzi) zostaje zatopione w ubikacji, papier toaletowy rozwinięty, porwany i również wrzucony do pływających już „skarbów”. Uwielbia też wspinać się i mam wrażenie, że jego motto to: „żadna przeszkoda nie jest za wysoka”, np. nauczył się wchodzić na łóżko po stoliku nocnym. Jeżeli chodzi o dewizy życiowe Bąbla to jest ich zdecydowanie więcej np.”wszystko co znajdę na podłodze, zjem, albo spróbuję zjeść”, „chwila z pustymi ustami to chwila stracona” – Piotruś cały czas nosi coś w ustach. Hitem zeszłego miesiąca były łupinki po orzechach, obecnie są to plastikowe klocki z sortera, a w ostateczności smoczek 🙂 Uwielbia też karmić nas. Przynosi swoje zabawki i wkłada nam do ust, ciesząc się ogromnie, gdy dany przedmiot się mieści. Jeżeli okazuje się za duży to próbuje kilka razy i przynosi kolejny.

Nasz mały mężczyzna ma też już swoje zdanie, czasami próbuje wymóc coś na nas histerycznym płaczem (bez łez) i krzykiem. Kocha jeść, jeść może praktycznie bez końca. Z dwojga złego cieszę się, że Piotruś nie jest niejadkiem. Jego przysmakiem jest sushi (ryż, pieczoną rybę i awokado), które podaje mu pałeczkami- uwielbia to. Błysk w oku i szeroko otwarta paszcza są bezcenne :-), tylko czasami jest nam niezręcznie, bo mały łakomczuch potrafi rozpłakać się na całe gardło, gdy jedzenie się skończyło, mimo, że ma pełny brzuszek.

Ale się rozpisałam, mam nadzieję, że dobrnęliście do końca. Jesteśmy już po urodzinkach, które wyprawialiśmy w niedzielę. Było cudownie, tak jak sobie wymarzyłam. Był też fotograf. Niestety na zdjęcia muszę poczekać około miesiąca. Gdy tylko przyjdą, zaproszę Was na reportaż z pierwszych urodzin Piotrusia.


Peter turned one year old! I can not believe that the first 12 months are already behind us. A year ago, on November 20th at 3:03 at night my beautiful baby boy came into the world. 3890 grams of happiness in its purest form. It’s hard for me to write this post, tears of are in my eyes. I never thought that you could love someone so much. Peter turned our lives upside down, going to the cinema, spontaneous trips, romantic dinners in the restaurants, or sleeping until noon on weekends is not an option any more. I think I can say that in general a word „sleeping”, doesn’t exist no longer in our dictionary. But we learned other beautiful words and phrases especially the words mom and dad took on a new meaning for us. And to think I once claimed that I did not want to have children … It would be by far the biggest mistake of my life. Despite the small sacrifices and austerities, motherhood is the most wonderful experience that gives great satisfaction and joy every day. I would not change being a mother for anything else!

The twelfth month was a breakthrough, we have discovered the cause of Peter’s waking up numerous times at night. The doctor, a specialist in gastroenterology confirmed gluten intolerance and overall sensitivity of the digestive system. Most likely it is due to very rapid growth, with which the „belly” can not keep up. Our Baby Boy no longer fits on a percentile scale. This means that statistically among his peers for 100 boys, Peter is the tallest one. He measures 83cm and weighs 12kg, fortunately the proportion of weight to height is correct, which made me very happy. Since the introduction of gluten-free diet our nights have improved a lot. Peter wakes up once for a milk and sometimes one time for when, for example, his foot stuck in his crib rungs, he has a bad dream, or a too wet diaper. Unfortunately my second „child” Daisy has some bad days recently and wakes me up several times at night … it’s probably just due to her age. In less than two weeks she will turn 10 years old, and a list of various diseases and health problems that beset her, is very long. Peter also changed her life for worst. He love her with a huge, unrequited love. Unfortunately Daisy does not accept him, she is growling, barking, sometimes she even try to bite him, or simply runs away as soon as he is approaching her. Each week Peter is becoming more mobile, he can go and climb anywhere now. Daisy is hiding wherever she can to avoid him and she is coming out from her hiding places rarely. But in the evening, when Peter is asleep she wants to be in a center of our attention and I think she switched the day with night cause sleeping is worst and worst every day… obviously we have to change something, but I do not know how? Do you have any ideas?

Going back to Peter. Another month has resulted in a new favorite game. Number 1 on the list is the toilet. We need a watch that the door is always closed. A moment of inattention and everything that he had in his hands is in the toilet (Peter usually crawls with something in both his hands, eg. Lego blocks, he put the often also in his mouth), he loves to put there the toilet paper to. A favorite thing to do, if the toilet doors are locked is to climb and I have the impression that his motto is: „no obstacle is too high,” for example, he learned how to climb on the bed, that was too high for him and use our night table since a few days. When it comes to life’s mottos Peter has few more „Whatever is on the floor has to be eaten or at least put in my mouth”, „a moment with empty mouth is a waste of time” – Peter constantly carries something in his mouth. Last month no. 1 were the walnut husks, now he loves Lego blocks 🙂 He also loves to feed us. He brings his toys and puts them in our mouths, enjoying immensely when it fits. If it appears to be too large he tries several times and brings another toy.

Our little man has his own opinion, sometimes he tries to extort something on us with hysterical crying (no tears) and screaming. He loves to eat, he can eat almost without an end. If I could choose I’m glad that Peter is not the poor-eater that you have to run after with each spoon. His loves sushi (rice, grilled fish and avocado), which I give him with the sticks- he loves to be feed like that . Glint in the eye and wide open mouth is priceless :-), but sometimes it is awkward to us, because he can cry from the top of his lungs when the food is over, even though his tummy is full.

Oh gush I wrote a lot, I hope you came to the end. We have just celebrated his first birthday on Sunday. It was wonderful, just like I dreamed. we had photographer so I hope to get beautiful pictures. Unfortunately we have to wait for the final versions about a month. Once I receive it I will be happy to invite you for a post about the birthday party!

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.